Lekarze chcieli zabić – urodziła się zupełnie zdrowa, uzdrowiona w sekundę

Miała poważną wadę serca jeszcze zanim się narodziła. Lekarze diagnozowali u małej Ani także zespół Downa. Przewidywali nawet, że nie przeżyje trzech dni po przyjściu na świat. Jej rodzice nie poddawali się – zamawiali Msze Święte, prosili o modlitwę rodzinę i znajomych, a sami odmówili Nowennę Pompejańską zwaną „modlitwą nie do odparcia” ( przez 54 dni odmawiali codziennie trzy części różańca).

 


Janczura04Agnieszka i Andrzej Janczurowie nie kryją tego, że czas oczekiwania na narodziny ich drugiej córki był najtrudniejszym okresem w ich życiu. Najpierw kobiecie groziło poronienie, a potem lekarze stwierdzili duży krwiak podkosmówkowy i powiedzieli małżonkom, że dziecko ma niewielkie szanse na przeżycie.

„Bardzo się baliśmy i gorąco się za maleńką modliliśmy. Prosiliśmy również o modlitwę rodzinę. Teściowa siostry zamówiła u znajomego księdza w intencji dzieciątka Mszę Świętą i została ona odprawiona w Godzinę Miłosierdzia Bożego. Po Mszy ksiądz zadzwonił do nas z pytaniem, czy już wszystko OK z maleństwem. Odpowiedzieliśmy, że nic się jeszcze nie zmieniło, zagrożenie nadal jest takie samo i czekamy. Powiedział, że to jest nieważne, że z maleńką będzie dobrze. Był niesamowicie przekonany, iż ta Msza Święta przyniosła efekt. Następnego dnia w Godzinę Miłosierdzia Bożego krwiak po prostu się ewakuował” – opowiada Andrzej Janczura.

 

Wada serca

Janczura02U Ani lekarze zdiagnozowali wadę serca już na początku jej życia – jedna z zastawek pracowała nieprawidłowo. Ponadto według prognoz dziecko miało się urodzić z zespołem Downa lub innymi wadami genetycznymi. „To, co jednak najbardziej nas zaskoczyło, to postawa pani doktor, która wykonywała badanie i poinformowała nas o wynikach. Dla niej było oczywiste, że «takie» dziecko należy usunąć. Mimo iż zastawka wraz z rozwojem dziecka mogła zacząć prawidłowo pracować, a zespół Downa wynikał jedynie z prawdopodobieństwa (1:36), pani doktor zapytała nas, czy chcemy «usunąć ciążę». Jednoznacznie i bez chwili zastanowienia odmówiliśmy” – opowiadają rodzice dziewczynki.

Podczas kolejnej wizyty lekarka znów poruszyła ten temat. „My kolejny raz powiedzieliśmy, że absolutnie aborcja nie wchodzi w grę. Ona spojrzała na nas ze zdziwieniem i dodała, że jeżeli się rozmyślimy, to w każdej chwili możemy do niej zadzwonić. Sugerowała nam aborcję kilka razy. Szybko zdecydowaliśmy o zmianie lekarza prowadzącego, gdyż obawialiśmy się, czy ktoś taki będzie leczył nasze dziecko właściwie. Lekarz, który rozpoczynając pełnienie swojego zawodu przyrzeka «służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu» namawia rodziców (prawdopodobnie) chorego dziecka do tego, aby odebrali mu szanse właśnie na życie” – podkreślają państwo Janczurowie.

 

Potwierdzona diagnoza

Z czasem okazało się, że lekarka miała rację. Kolejne miesiące pokazały, że mała Ania ma jedną z najpoważniejszych wad serca – HLHS (brak lewej komory serca). Miesiąc za miesiącem stan Ani się pogarszał. Kiedy rodzice dowiedzieli się, że ich maleńka córeczka nie ma szans na przeżycie, skontaktowali się z najlepszym fachowcem od tej konkretnej wady serca – prof. Edwardem Malcem pracującym w klinice w Münster, który zgodził się operować Anię po porodzie.

„W ciągu kilku następnych dni wyjechaliśmy do Niemiec. Tam badania potwierdziły diagnozę z Polski, ale pokazały też, że stan naszego maleństwa bardzo się pogorszył. Stwierdzono, iż najprawdopodobniej doszło już do niedotlenienia mózgu i trzeba wykonać cięcie cesarskie, aby jak najszybciej operować małą Anię” – opowiada Agnieszka Janczura.

 

Nie do wytłumaczenia

Stan Ani przed porodem był krytyczny. Krew nie docierała w dostatecznej ilości do mózgu. „Poprosiliśmy lekarzy, aby natychmiast po urodzeniu ochrzcili dziecko. Wówczas zdarzył się cud. Lekarze badali Anię trzy godziny zanim pozwolono nam ją zobaczyć – mówią państwo Janczurowie i szczęśliwi dodają: – Okazało się, że dziewczynka jest całkowicie zdrowa. Pojawiła się lewa komora serca, prawa komora nagle wróciła do normalnych rozmiarów, przewężenie aorty znikło, zastawki zaczęły pracować książkowo, a po niedotlenieniu mózgu czy wadach genetycznych nie ma żadnego śladu. Gdy zapytaliśmy, jak to jest możliwe, lekarze powiedzieli, że medycznie tego nie da się wytłumaczyć. Troje lekarzy powiedziało, iż ich zdaniem był to najprawdziwszy cud”.

Ania urodziła się 20 maja 2015 roku. Ma już prawie dwa lata. Jest energicznym, bardzo wesołym i, co najważniejsze, całkowicie zdrowym dzieckiem. „Dokonując aborcji, odebralibyśmy jej szanse na życie i nosilibyśmy to brzemię w sercu do końca naszych dni” – mówią Agnieszka i Andrzej Janczurowie.

 

Nie zwątpili

Janczura05„Wszystko to zawdzięczamy Bogu. Gorąco zachęcam do modlitw, bo przynoszą one niesamowite rezultaty, a nasze dzieciątko jest tego najprawdziwszym przykładem. W okresie ciąży za nasze maleństwo modliło się bardzo dużo osób. Księża, których prosiliśmy o modlitwę, prosili o nią również swoje grupy modlitewne. Modliły się osoby w Polsce i za granicą. Odbyło się dużo Mszy z intencją o zdrowie dla naszego maleństwa. My w intencji naszego dzieciątka między innymi odmówiliśmy Nowennę Pompejańską, nazywaną «nowenną nie do odparcia», i nowennę do św. Rity. Jednak niewątpliwie każda modlitwa jest dla Boga ważna” – wyznają szczęśliwi rodzice.

mp

 

Jak odprawiać Nowennę Pompejańską

Nowenna Pompejańska trwa 54 dni – codziennie odmawia się trzy części Różańca świętego.

Przed rozpoczęciem każdej części Różańca świętego mówi się: Ten Różaniec odmawiam na Twoją cześć, Królowo Różańca Świętego i dodaje na początku intencję (przez cały czas trwania nowenny tę samą).

Przez 27 dni odmawia się część błagalną Nowenny Pompejańskiej. Na koniec codziennie mówi się:

Pomnij, o miłosierna Panno Różańcowa z Pompejów, jako nigdy jeszcze nie słyszano, aby ktokolwiek z czcicieli Twoich z Różańcem Twoim pomocy Twej wzywający, miał być przez Ciebie opuszczony. Ach, nie gardź prośbą moją, o Matko Słowa Przedwiecznego, ale przez święty Twój Różaniec i przez upodobanie, jakie okazujesz dla Twej świątyni w Pompejach, wysłuchaj mnie dobrotliwie. Amen.

Przez pozostałe 27 dni rozważa się część dziękczynną Nowenny Pompejańskiej. Codziennie kończy się modlitwą:

Cóż Ci dać mogę, o Królowo pełna miłości? Całe moje życie poświęcam Tobie. Ile mi sił starczy, będę rozszerzał/a cześć Twoją, o Dziewico Różańca Świętego z Pompejów, bo gdy Twej pomocy wezwałam/em, nawiedziła mnie łaska Boża. Wszędzie będę opowiadał/a o miłosierdziu, które mi wyświadczyłaś. O ile zdołam, będę rozszerzał/a nabożeństwo do Różańca Świętego. Wszystkim głosić będę, jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną, aby i niegodni, tak jak i ja, grzesznicy, z zaufaniem do Ciebie się udawali. O, gdyby cały świat wiedział, jak jesteś dobrą, jaką masz litość nad cierpiącymi, wszystkie stworzenia uciekałyby się do Ciebie. Amen.

Każdą z trzech części Różańca świętego kończy się trzykrotnym westchnieniem do Matki Bożej: Królowo Różańca Świętego, módl się za nami.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *